O czym jest blog ?

Blog jest o niezawodnej, z poczuciem humoru, mającej szalone pomysły Violi Wiktorii Puszek. Viola bardzo lubi Harrego z One Direction i zwariowane przygody. Nie piszę więcej niech pozostanie tajemnicą jej przygody jeśli chcecie dowiedzieć się więcej zapraszam do przeczytania bloga :D

środa, 1 lutego 2012

Rozdział 1

 O tym jak biedna Viola Wiktoria Puszek pracowała w chlewie, rozpalała w kominku i  została brutalnie wywalona przez komornika Jasia Fasole.

    Wiola Wiktoria Puszek jest to osoba no jak to nazwać bardzo głupia, interesuje się psimi odchodami które też zbiera.  Jest taka wysoka ja koleżanka z mojej klasy której imienia i nazwiska nie będę wymieniała z powodu ACTA. Ma okropnie ładną twarz oraz bardzo ale to bardzo proste nogi. Ma oczy kolory pleśni które hoduje w domu bo czy wiecie że Wiola interesowała się biologią chciała nawet zostać śmieciarzem ale w końcu się opamiętała i zrozumiała że dla niej kobiety z potężnym wykształceniem nie ma pracy. Wiola była bardzo pracowitą dziewczyną sprzątała gnój czesała się itd. No to o jej wyglądzie, cechach i pracy chyba tyle aaaa zapomniałam najważniejszej rzeczy  Wiola Wiktoria Puszek była łysa.
    Pewnego sobotniego poranka , zresztą pierwszego bo były to wakacje (które Viola zrobiła sobie sama bo nie lubiła chodzić do szkoły tylko czasami ją odwiedzała jak jej się nudziło) Wiola Wiktoria Puszek wstała i uczesała się. Następnie wychyliła się prze okno aby sprawdzić jaka jest pogoda czy pada deszcz czy jest słońce. No ale deszcz nie padał ale za to grad padał  ale Wiola, mądre stworzenie uznała  że nie ma deszczu że wyjdzie na pole co się będzie kisić w domu. Ale w tym momencie leciał jej ulubiony serial Dokumentalny, kryminalny, przygodowy, horror, komedia, komedia miłosna, thriller, sajefiction, 3D Baranek Schon. Po mrożącej krew żyłach filmu Wiola Wiktoria Puszek ubrała się w bluzkę na ramiączkach i krótkie spodenki które były jej podstawowym ubraniem na każdy dzień i wyszła na dwór robić w  chlewie gdzie hodowała trzy konie które się nazywały Wiesiek, koniu i brat konia. Jak zawsze zaczęła im wywalać gnój a przy tym podśpiewywała sobie.
Przedziwny swąd nagle miastem zawładnął. Jakby na miasto wielkie gówno spadło. A tu kapnęło mi coś w oknie nad uchem. Obudziłem się mokry jakbym spał pod kożuchem. Potąd mam już tych potwornych przypadków. Ewidentnie coś tu jebie, to nie zapach bratków. Jestem w potrzebie zaraz wiedzieć, co się dzieje. Otworzę okno, coś zobaczę, wiatr mi smród wywieje. Patrzę – a tu grupa gówniarzy. Siedzi na ławce i jakieś gówno smaży. Siwy dym, silny smród, siny ranek. Kto by chciał się raczyć, ten ma raczej przejebane. Pomyślałem, „co za syf tuż po nocy.” Niezłe gówno musi być, bo aż szczypie w oczy. Więc ubrałem się, co koń wyskoczy. Opierdolę tych gówniarzy, miałem sen proroczy.. Patrzę a tam idą kumpla starzy, stary uśmiechnięty jakieś gówno ma na twarz.  Babka idzie obok, bez komentarzy, Gówno jak ozdoba chyba jej się podoba. Wszedłem do sklepu kupić cos na śniadania.  Reklamie gówna przypatruję się na ścian łapie za chleb, jeb! I w kolejce staję.. Sprzedawca jakieś gówno ludziom wciąż sprzedaje. Co to?! Gówno błyszczy jak złoto. Może ja wydziwiam ale zadziwiam prostotą.  W koło leży to to, namacalne. Młode gówno, obok stare jak rysunki skalne. Dość mam tego, mówię prosto. Konfrontacja ta zakończy się ripostą. Nie zakrztuszę się już ta ością. Zburzę gówno w murze jak tą ścianę nośną. Jak to zrobię? Powiem grzecznie, otóż ja ją wypierdolę własnoręcznie. Wielką dziurę w murze gówna. Czerwony Album to dla gówna będzie trutka. Posłuchaj tego jeśli wiesz o co biega. Pięć, dla każdego który gówno to dostrzega.. Dał ci sens dał, nie będę się już więcej znęcał. I tak to zbyt gówniany temat żebym się rozkręcał!
 I tak dalej .  Gdy skończyła prace wyszła z chlewu i wróciła do domu bo było bardzo zimno a tak naprawdę było 33*C. Z powodu ochłodzenia się klimatu Wiola zapaliła w kominie. Gdy  nagle coś zaczęło wołać ,, CHOĆ DO MNIE OTWÓRZ PUSZKĘ SARDYNEK ZOBACZ JAK SĄ DOBRE’’ Wiola się kapła  że to  komornik Jaś fasola który przychodził jak zwykle po koński ogon do rur ale teraz miał inne zadanie WYWALIĆ WIOLĘ WIKTORIĘ Z CHLEWU. Kiedy powiedział że zaraz wywiali ją z domu to ta wpadła w taką radochę że aż sufit się rozwalił .Wiktoria o mało co przez okno wyleciała  zaczęła się pakować bo Jaś ofiarował jej hotel za darmo. Ale gdy się spakowała Jaś powiedział że to jest nie potrzebne więc pojechali Maluchem 126 do hotelu. A tak naprawdę do lasu gdzie według Jasia było odpowiednim miejscem Wioli. Wiola mówiła uwaga cytuję: ,, Jak tu pięknie nie widziałam w życiu piękniejszego miejsca chciałabym tu pozostać.” A Jasiu na to: ,, Spełnię twoje życzenie.”  I wywala ją z samochodu. Wiktoria opamiętała się i zrozumiała że dobry Jaś chciał ją wywalić z jej chlewa był nie dobry, zły nie lubić Wioli. Wiktoria zła przemieniała się w tarzana który grasuje po naszych lasach po dzisiejszy dzień. Zaczęła swoimi ostrymi zębami ścinać drzewa jak drwal ja piła do drzew STHIL aż wybudowała ***** rezydencję tak naprawdę była to chata, rudera i stodoła. Pogrążona w radości zaczęła hodować piranie.
CZĘŚĆ DALSZA NASTĄPI JUŻ W CZWARTEK !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz